Pytam eksperta: Kompoty – czy warto je pić? Dwa podejścia: medycyny chińskiej i dietetyki sportowej.

Jestem ciekawskim poszukiwaczem, uczennicą – ani odkrywcą (bo wszystko już ponoć odkryto 🙂 ), ani ekspertem. Drążę, dowiaduję się, rozwijam. Dla siebie i dla Was, bo dzielę się w końcowym efekcie tym, co wiem. Rozwój nie byłby możliwy bez ludzi, którzy są o kilka kroków dalej, którzy specjalizują się w danej dziedzinie.
Wpis ten jest początkiem działu PYTAM EKSPERTA, w którym, kiedy najdzie mnie wena, umieszczać będę mini-wywiady z osobami, które mnie inspirują, z którymi współpracuję, które wnoszą wartościowe treści do mojego awaryjnego życia, do rozwoju mnie samej i tym samym tego miejsca.
Zaczynam więc od kompotów – znane większości z nas z dzieciństwa, z babcinych półek piwnicznych, czy obiadów w stołówkach lub barach mlecznych. Po wieloletnim boomie na „soki” z kartonika, gazowane kolorowe cuda z wielolitrowych plastikowych butli – wracają pomału do łask. W medycynie chińskiej są podstawą diety obok pożywnych i nawilżających zup oraz ziół.
Na zdjęciu na dole wpisu – jeden z moich kompotów przyrządzony z: 1,5-1,7 kg owoców (śliwki, winogrona, brzoskwinie) z dodatkiem imbiru, goździka, cynamonu/na ok. 5 l garnek.
Zapytałam dwóch Ekspertek, z m.in. których specjalistycznego wsparcia korzystam na swojej drodze ku zdrowiu i równowadze organizmu. Krótko, rzeczowo i konkretnie – zapraszam! 🙂
Monika Graczyk – pracuje z kobietami nad odkrywaniem prawdziwej, głębokiej kobiecości, pomaga w drodze ku zdrowiu, w szczególności osobom zmagającym się m.in. z Hashimoto, endometriozą, mięśniakami, niepłodnością i innymi „babskimi” dolegliwościami. Tradycyjna Medycyna Chińska, holistyczne podejście, ciepło i otwartość – to wszystko znajdziecie u Moniki, a ją samą tutaj WOMEN’S MATTERS 🙂
MARIA AWARIA: Jedną z żelaznych baz w Tradycyjnej Medycynie Chińskiej są kompoty, w czym tkwi źródło ich mocy? 🙂
MONIKA: Jeżeli kompot jest zrobiony z owoców rosnących w naszej szerokości geograficznej, naturalnie dojrzałych na słońcu, dostarcza nam bardzo wielu, niezbędnych składników najlepiej przyswajalnych przez nasze organizmy. Ich termika pozwala nam zarówno schłodzić jak i ogrzać organizm. Nawilżają ciało, ale również odżywiają i budują cenne płyny organizmu, w tym także krew. W przeciwieństwie do surowych soków czy smoothie nie uszkadzają cennej energii trawiennej i nie wprowadzają patogennej wilgoci do organizmu, ponieważ są gotowane. Dostateczna produkcja krwi i soków ciała zapewnia wewnętrzny spokój, daje zdolność do odprężenia się i odpoczynku oraz zapewnia zdrowy, regeneracyjny sen.
MA: Z których owoców warto pić kompoty?
MG: Kompoty można przyrządzić z większości owoców. Zawsze sezonowych. Natura oddaje nam wtedy w pełni energetyczny owoc, dojrzały, z właściwym zasobem odżywczym. Teraz jest cudowna pora na gruszki: kompot z gruszek z dodatkiem migdałów jest świetnym remedium na suchy kaszel, który bardzo często pojawia się o tej porze roku. Sprytnie to natura urządziła, dając nam dostępność akurat takiego pożywienia, którym możemy się wspomóc w infekcjach. Zimą, kiedy nie mamy sezonowych owoców warto bazować na owocach suszonych.
MA: Czym można je wzbogacać?
MG: Wszelkimi dodatkami, takimi jak: anyż, goździki, laska cynamonu, owoce goji, kardamon, imbir, cytryniec, płatki migdałów, morwa biała. Warto znać działanie poszczególnych dodatków kulinarnych, tak żeby kompot był również napojem leczniczym. Np. owoc cytryńca doskonale wycisza, zatem wypicie kompotu z cytryńcem przed snem, wspomoże nas w porze relaksu i regeneracji. Owoce goji – to potężne narzędzie do budowania krwi. Zawsze zalecam paniom tuż po menstruacji owoce goji jako dodatek do zup, jaglanek czy właśnie kompotów. Podobnie sprawdzi się kompot z dodatkiem suszonych daktyli oraz figi. Dodatek cynamonu do takiego kompotu dodatkowo nas ociepli.
MA: Jeżeli chcemy dosłodzić, to czym?
MG: Nie dosładzajmy kompotów. Wrzucone owoce oddają nam swoją naturalną słodycz. Nie niszczmy tego smaku. Jeżeli już naprawdę musimy, to po nalaniu do szklanki możemy dodać odrobinę miodu.
Dorota Traczyk – piękna i młoda (kto by nie chciał 🙂 ), a do tego od wczesnych lat ukierunkowana na cel. Zachwyciła mnie tym, że mając zaledwie 26 lat życia za sobą, ma już taki kawał doświadczenia zawodowego, własną firmę, niesamowitą społeczność w social mediach. Ujęła mnie delikatnością i klasą, z jednoczesnym poczuciem humoru i „dużymi jajami”. Świetnie pisze, o czym możecie przekonać się zaglądając tutaj DIETA SPORTOWCA, a do tego wszystkiego racjonalnie i z dystansem.
Dietetyk i dietetyk sportowy z wykształcenia i pasji. Od kilku lat współpracuje z osobami aktywnymi fizycznie i zawodowymi sportowcami. Prywatnie – była zawodniczka pływania; trenowała biegi długodystansowe, obecnie skupiona na kolarstwie szosowym.
MA: Czy kompotem możemy zastąpić codzienna porcję owocowego smoothies, wg podejścia dietetyki sportowej?
Dorota: Kompoty traktujemy zupełnie inaczej niż soki, czy smoothies – zwłaszcza takie, które nie są dosładzane. Różnią się raz – ilością energii, dwa – zawartością składników odżywczych. Ponieważ są gotowane, niestety spora część termolabilnych witamin po prostu ginie (na czele z witaminą C), ale nie oznacza to, że są one bezwartościowe. Mają sporą ilość błonnika pokarmowego, w bardzo przyjaznej formie.
MA: Osobiście nie lubię, poza treningami pić wody, przyznam, że piję jej mało, wolę właśnie kompoty lub choćby ciepłą wodę z imbirem. Jak to jest z tymi dwoma zalecanymi dwoma litrami minimum wody dziennie względem kompotu?
DT: Zakładając proporcje kompotu przedstawionego powyżej – napój ten wychodzi idealnie izotoniczny, bo zjadając owoce z dna szklanki – otrzymujemy około 6g węglowodanów na 100ml. Zatem możemy śmiało powiedzieć, że kompot – przy dobrej jakości wody, którą używamy do gotowania (zawierającej nieco więcej minerałów) – nawadnia nas lepiej niż sama woda. Jest więc niskoenergetyczny (około 23kcal/100ml), dobrze nawadnia i smakuje.
MA: Kompot – zamiast posiłku, do posiłku, pomiędzy? Zakładam, że zjadamy również ugotowane owoce.
DT: Kompot śmiało można traktować jako napój do posiłku lub po nim. Może być też dobrym dodatkiem do orzeźwiającej lub energetycznej przekąski, bo same owoce wyjadane z kompotu także będą traktowane jako niewielki posiłek. Na samodzielny posiłek /tj. zamiast posiłku/ to zbyt mało – pamiętajmy, że kompot raczej traktujemy jako niskoenergetyczny napój zawierający dodatkową ilość cukru pochodzącą z owoców i dostarczający składników mineralnych, a nie istotne źródło energii.
Dzięki Dziewczyny! 🙂
Maria Awaria
A oto mój kompocik 🙂